Skończył się rok 2020, słownie: dwa tysiące dwudziesty, MMXX XXI wieku, a wraz z nim bardzo intrygująca i pełna wrażeń dekada. Co nam przyniósł tak zwany ,,najgorszy rok nowożytnego świata” i jakie mamy nadzieje na rok kolejny?
Podsumowując 2020…Czego nauczyła się ludzkość w minione 365 dni? Tego, że mimo egzystencji w dwudziestym pierwszym wieku, mimo wytwarzania takich wynalazków jak przezroczyste telewizory, zginane telefony i sztuczne trzustki, nie potrafimy poradzić sobie z grypopodobnym wirusem pochodzenia nietoperzowego. Tego, na jak niskim poziomie stoi ogólnoświatowa służba zdrowia. Tego, że efekt cieplarniany ma coraz gorsze skutki. Tego, że nawet w stanie ogólnoświatowej epidemii ród człowieczy nie może się choć na chwilę ogarnąć i zrobić coś dla dobra ogólnego, nie tylko osobistego.
Miniony rok pokazał nam, z czym tak wykształcony gatunek jak człowiek nie umie sobie poradzić. 2020 dał kopa w zadek naszego egoizmu i zbyt wysokiego poczucia własnej wartości. Z powodu koronawirusa wiele ludzi straciło życie, nie tylko w sensie dosłownym, ale także w przenośni. Statystyki podsumowujące straty w większych i mniejszych firmach są zadziwiające (w negatywnym tego słowa znaczeniu).
Ala ma Psa w 2020
W moim wpisie sprzed roku o planach na 2020 pisałam, iż w 2019 opublikowałam 60 postów, a w kolejnym pragnę dobić aż 100. Jakże bardzo się przeliczyłam. W 2020 blog otrzymał tylko… 26 postów.
No właśnie. Zniknęliśmy na ponad pół roku (co w gruncie rzeczy jest nie do pomyślenia, zważywszy na to, że dla mnie brak aktywności na blogu przez dwa tygodnie to już istna tragedia). Jest to spowodowane sprawami natury technicznej, zarówno w kwestii bloga, jak i naszego życia prywatnego. Koronawirus sporo namieszał i cieszę się, że trwało to (tylko) te 7 miesięcy.
Niestety, wraz z tym przegapiłam możliwość zredagowania wielu ciekawych artykułów, niestety odnoszących się tylko do konkretnej pory w danym roku, a więc na publikację będą czekać kolejne parę(lub naście) miesięcy. Kilka z ważniejszych, bardziej ogólnych wpisów zostało już opublikowanych, a następne parę pojawi się w najbliższym czasie.
Mimo nieobecności wirtualnej, w rzeczywistości z Fluffem nie próżnowaliśmy. Porządnie dokształciłam się w zakresie social mediów, SEO, pozycjonowania i tym podobnych blogowych aspektów, więc w nowy rok wkraczam z nową dawką wiedzy i powiewem świeżości na Ala ma Psa. Także mam wielkie plany co do naszego Instagrama, którego moje postrzeganie diametralnie zmieniło się w ciągu ostatniego roku. Dlatego też – stay tuned 🙂 .
Newsletter. Sporo osób może jeszcze nie wiedzieć, że Ala ma Psa ma swój newsletter, gdyż plany na porządne rozwinięcie go miałam na drugi kwartał minionego roku, no a już wiadomo co się wtedy działo. Albo raczej co się nie działo. W każdym razie, kto zauważył ten sympatyczny, newsletterowy psi pop-upik, ten miał okazję to zauważyć.
Mimo iż na samym blogu obecna bardzo nie byłam, to jednak ociupinkę w newsletterze pogrzebałam. I jakież było moje zdziwienie, gdy po kilku miesiącach niezaglądania w moją platformę newslettera odkryłam, że… liczba subskrybentów zwiększyła się niemal dziesięciokrotnie! Jednak to nie koniec moich zaskoczeń, jeżeli chodzi o statystyki. Gdy tak samo postanowiłam zajrzeć w pomiary na samym blogu, tam również spotkało mnie miły ewenement. Otóż mimo braku dodawania jakichkolwiek wpisów przez 7 miesięcy, blog miał przeogromny ruch. Pozycjonowanie wpisów nie poszło na marne 🙂 . Ucieszyło mnie to, gdyż martwiłam się, iż będzie wręcz odwrotnie i przez nieobecność stracę dużo czytelników.
A oto TOP 5 najpopularniejszych wpisów na blogu Ala ma Psa w roku 2020:

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Ut elit tellus, luctus nec ullamcorper mattis, pulvinar dapibus leo.
Psie sprawy