Samochód to, można by rzec, podstawa dzisiejszego transportu. Dojedziemy nim wszędzie, gdzie są drogi (a są praktycznie wszędzie) – do sklepu, na wycieczkę czy za granicę. Tak jak tysiące lat temu, kiedy podróżowano pieszo, ludzie szli wiele mil wraz z pierwszymi oswojonymi psami, tak i dziś zabieramy swoje pupile w najróżniejsze miejsca. Warto jednak pamiętać o bezpieczeństwie i podstawach jazdy samochodem z czworonożnym przyjacielem.
Pies jako nieodłączny fragment życia każdego psiarza musi być z nim wszędzie, nawet na wakacjach. Nie należy zapominać jednak o zabezpieczeniu go w razie wypadków, ucieczki z samochodu czy chociażby kontroli policji.
W czym przewozić psa?
Transporter
Wożąc psa w takiej klatce warto położyć koc czy poduszkę pod łapy, by umilić mu podróż.
Pasy bezpieczeństwa
Bardzo przydatna forma transportu, której recenzję znajdziecie tutaj. Dostępne są w wersjach z szelkami lub bez i kosztują mniej więcej 20 zł, zależnie od długości. Zakończone karabińczykiem pasującym do prawie każdej marki samochodów są trwałe i łatwe w użyciu. Dzięki pasom pies może swobodnie ruszać się po pewnym obrębie siedzenia, ale nie skacze po samochodzie i nie ma ograniczonego pola widzenia, jak to jest w przypadku transporterów.
Szelki samochodowe
Wyróżnia się ich dwa rodzaje – wraz z wbudowanym pasem oraz z otworem, przez który można przełożyć zwykły pas samochodowy. Cena – 40-80 zł.
Pionowe szelki samochodowe
Gdy je widzę, to mnie krew zalewa. Szelki te przyczepia się do siedzenia, a następnie ,,wkłada” w nie psa. Na pierwszy rzut oka wyglądają interesująco, ale wstrzymajmy konie. Po pierwsze – pies przystosowany jest do pozycji poziomej, zaś te szelki trzymają psa w pionie, co bardzo mocno obciąża kręgosłup. Po drugie – pies w takiej pozycji nie może się prawie w ogóle ruszać. Konsekwencje – problemy z poruszaniem się i stawami.
Są jednak plusy – użytkownicy szelek twierdzą, że ich małe pieski uwielbiają spędzać czas w takiej pozycji – czasem się nawet zdarza, że zasypiają. Największą zaletą jest jednak to, że w razie wypadku szelki te ochronią psa przed szarpnięciem w przód. Koszt takich szelek wynosi 150 zł.
Maty na tylne siedzenia
Coś w rodzaju kojca-hamaka za 200 zł. Płachta mocowana do siedzeń, która ze względu na materiałowe ścianki zapobiega brykaniu psa po samochodzie. Ponadto zabezpiecza psa przed upadkiem, zaś tapicerkę przed zębami, pazurami i ewentualnym zwymiotowaniem. Idealna w wypadku większych, energicznych psów.
Kratka do bagażnika
Oddziela bagażnik od reszty samochodu, dzięki czemu psy ras ogromnych, które nie mieszczą się na siedzeniach nie dostaną się do części dla pasażerów. Jej cena wynosi kilkaset złotych. Często bywa w zestawach wraz z gumową matą, również bagażnikową.
Przewóz luzem
Bywa czasem tak, że właściciele w ogóle nie przymocowują pupili do jednego miejsca. W teorii pies przecież będzie siedział cicho i spokojnie, jednak w praktyce może wskoczyć kierowcy na kolana, co jest bardzo niebezpieczne. Istnieje także opcja, że wyskoczy przez otwarte okno np. podczas jazdy autostradą. Dlatego zawsze przypinajmy psa do siedzeń!
Prawo wobec zwierząt w autach
- gdy zwierzę skacze po kolanach kierowcy lub w inny sposób mu przeszkadza
- gdy zwierzę nie znajduje się w kontenerku lub nie ma ograniczonego pola ruchu w samochodzie
- gdy zwierzę zagraża w sposób bezpośredni lub pośredni bezpieczeństwu pasażerów
- w innych sytuacjach, gdy takie działanie jest uzasadnione
Samochodowe problemy
Temperatura
Wymioty
Jak przyzwyczaić psa do jazdy samochodem?
Nigdy nie zmuszajmy psa do wejścia do pojazdu – to tylko bardziej go zestresuje i zniechęci.
Na początku starajmy się pokazać psu, jakim cudownym miejscem jest samochód. Dawajmy mu jedzenie i przysmaki najpierw w pobliżu samochodu, zaś potem coraz bliżej jego, aż zwierzę, zachęcone wizją przekąsek, wejdzie do środka samowolnie. W tym momencie czworonóg zaczyna kojarzyć go z miłymi rzeczami.
Kolejną kwestią jest jazda. Gdy pies nie będzie się już bał wejść do samochodu, możemy udawać się z nim na krótkie przejażdżki, podczas których oczywiście musi dostawać nagrody za spokojne zachowanie. Po jakimś czasie wydłużamy czas jazdy, aż w końcu nasz pupil będzie mógł usiedzieć spokojnie w miejscu.
Zastosowaliście powyższe metody, a pies wciąż się boi? Może to nie kwestia samego pojazdu, ale dźwięków silnika. Niektóre auta mają dość głośne konie mechaniczne, których pies może się przestraszyć. Wtedy możemy albo postarać się przyciszyć silnik, albo przyzwyczaić psa do tego dźwięku, np. nagrywając go na dyktafon i co jakiś czas cicho puszczając psu.
Kolizje
2 komentarze
Dobrze, że o tym piszesz. Większość ludzi wozi psy luzem na tylnym siedzeniu co przyprawia mnie o dreszcz 🙁 My wozimy nasze psy w specjalnej klatce w bagażniku. Mam w planach napisać o tym notkę. Trzeba trochę podnieść świadomość społeczeństwa. Pozdrawiam! Miłego weekendu 🙂
Family Mess – Psiarski Lifestyle
Bardzo dobrze robicie 🙂 również pozdrawiamy!