Jak podróżować z psem samochodem?

przez Alicja Olkowska

Samochód to, można by rzec, podstawa dzisiejszego transportu. Dojedziemy nim wszędzie, gdzie są drogi (a są praktycznie wszędzie) – do sklepu, na wycieczkę czy za granicę. Tak jak tysiące lat temu, kiedy podróżowano pieszo, ludzie szli wiele mil wraz z pierwszymi oswojonymi psami, tak i dziś zabieramy swoje pupile w najróżniejsze miejsca. Warto jednak pamiętać o bezpieczeństwie i podstawach jazdy samochodem z czworonożnym przyjacielem.

 

 

Pies jako nieodłączny fragment życia każdego psiarza musi być z nim wszędzie, nawet na wakacjach. Nie należy zapominać jednak o zabezpieczeniu go w razie wypadków, ucieczki z samochodu czy chociażby kontroli policji.

 

 

W czym przewozić psa?

I tutaj mamy co wybierać – na rynku dostępnych jest wiele produktów, również tych najbardziej wymyślnych, które umożliwiają bezpieczny (bardziej lub mniej) transport psa.

 

Transporter
Najpopularniejsza i najprostsza forma przewozu pupili. Transporterki występują w różnych kolorach i rozmiarach, różnią się także formą wykonania (plastik, materiał) i przymocowania do siedzenia. Jeden kosztuje średnio 100-200 zł. Najlepiej wybrać taki ze specjalnymi prostokątnymi otworami na górze po bokach klatki, by łatwo przymocować go pasami. Każdy kontener posiada wejście z przodu (dobrze, jeśli jest to kratka czy siatka) – niektóre wersje mają także z góry – my mamy właśnie taki i bardzo go polecamy. Dostępne są także opcje z rozdzieloną górą i dołem, dzięki której łatwo można zdjąć górną część transporterka i zamienić go w swego rodzaju legowisko.

Wożąc psa w takiej klatce warto położyć koc czy poduszkę pod łapy, by umilić mu podróż.

 

Pasy bezpieczeństwa

Bardzo przydatna forma transportu, której recenzję znajdziecie tutaj. Dostępne są w wersjach z szelkami lub bez i kosztują mniej więcej 20 zł, zależnie od długości. Zakończone karabińczykiem pasującym do prawie każdej marki samochodów są trwałe i łatwe w użyciu. Dzięki pasom pies może swobodnie ruszać się po pewnym obrębie siedzenia, ale nie skacze po samochodzie i nie ma ograniczonego pola widzenia, jak to jest w przypadku transporterów.

 

 

Szelki samochodowe

Wyróżnia się ich dwa rodzaje – wraz z wbudowanym pasem oraz z otworem, przez który można przełożyć zwykły pas samochodowy. Cena – 40-80 zł.

 

 

Pionowe szelki samochodowe

Gdy je widzę, to mnie krew zalewa. Szelki te przyczepia się do siedzenia, a następnie ,,wkłada” w nie psa. Na pierwszy rzut oka wyglądają interesująco, ale wstrzymajmy konie. Po pierwsze – pies przystosowany jest do pozycji poziomej, zaś te szelki trzymają psa w pionie, co bardzo mocno obciąża kręgosłup. Po drugie – pies w takiej pozycji nie może się prawie w ogóle ruszać. Konsekwencje – problemy z poruszaniem się i stawami. 
Są jednak plusy – użytkownicy szelek twierdzą, że ich małe pieski uwielbiają spędzać czas w takiej pozycji – czasem się nawet zdarza, że zasypiają. Największą zaletą jest jednak to, że w razie wypadku szelki te ochronią psa przed szarpnięciem w przód. Koszt takich szelek wynosi 150 zł.

 

 

 

Maty na tylne siedzenia

Coś w rodzaju kojca-hamaka za 200 zł. Płachta mocowana do siedzeń, która ze względu na materiałowe ścianki zapobiega brykaniu psa po samochodzie. Ponadto zabezpiecza psa przed upadkiem, zaś tapicerkę przed zębami, pazurami i ewentualnym zwymiotowaniem. Idealna w wypadku większych, energicznych psów.

 

 

 

Kratka do bagażnika

Oddziela bagażnik od reszty samochodu, dzięki czemu psy ras ogromnych, które nie mieszczą się na siedzeniach nie dostaną się do części dla pasażerów. Jej cena wynosi kilkaset złotych. Często bywa w zestawach wraz z gumową matą, również bagażnikową.

 

 

 

Przewóz luzem

Bywa czasem tak, że właściciele w ogóle nie przymocowują pupili do jednego miejsca. W teorii pies przecież będzie siedział cicho i spokojnie, jednak w praktyce może wskoczyć kierowcy na kolana, co jest bardzo niebezpieczne. Istnieje także opcja, że wyskoczy przez otwarte okno np. podczas jazdy autostradą. Dlatego zawsze przypinajmy psa do siedzeń!

 

 

 

Prawo wobec zwierząt w autach

W polskim Kodeksie Drogowym na razie nie jest dokładnie określone, w jaki sposób psy mają być przewożone w samochodach, oprócz wzmianki o bezpieczeństwie i nieograniczaniu widoczności.
Kiedy więc funkcjonariusz może nam wstawić mandat?
  • gdy zwierzę skacze po kolanach kierowcy lub w inny sposób mu przeszkadza
  • gdy zwierzę nie znajduje się w kontenerku lub nie ma ograniczonego pola ruchu w samochodzie
  • gdy zwierzę zagraża w sposób bezpośredni lub pośredni bezpieczeństwu pasażerów 
  • w innych sytuacjach, gdy takie działanie jest uzasadnione
 

 

Samochodowe problemy

Temperatura

Zdarza się, że nawet podczas jazdy samochód nagrzeje się niemiłosiernie. My lepiej znosimy skwar i wysokie temperatury niż psy, dlatego ważne jest stałe obserwowanie zwierzaka i reagowanie w razie niepokojących objawów. Do takich należą: szybkie ziajanie, drgawki, utrata przytomności, płytki oddech. Mogą one oznaczać przegrzanie bądź, co gorsza, udar.
Wystarczy włączyć klimatyzację bądź otworzyć okno. Ale uwaga – pilnujmy psa, by nie wyskoczył! W razie czego warto przyczepić pupilowi adresówkę. 
Na rynku dostępne są również specjalne rolety przeciwsłoneczne, które zahamują część promieni wnikających do samochodu. 
NIGDY, NIGDY, PRZENIGDY NIE ZOSTAWIAJMY PSÓW SAMYCH W ROZGRZANYM SAMOCHODZIE NAWET NA KILKA MINUT!

 

Wymioty
Dość powszechny problem u psów – wymiotowanie podczas jazdy. Jest on spowodowany różnymi czynnikami, do najczęstszych należą stres i wstrząsy powodujące przewracanie się żołądka. By temu zapobiec, wystarczy nie podawać zwierzęciu jedzenia pół godziny przed rozpoczęciem podróży i nauczyć psa przebywania w pojeździe. No właśnie, a…
 

 

Jak przyzwyczaić psa do jazdy samochodem?

Nigdy nie zmuszajmy psa do wejścia do pojazdu – to tylko bardziej go zestresuje i zniechęci. 
Na początku starajmy się pokazać psu, jakim cudownym miejscem jest samochód. Dawajmy mu jedzenie i przysmaki najpierw w pobliżu samochodu, zaś potem coraz bliżej jego, aż zwierzę, zachęcone wizją przekąsek, wejdzie do środka samowolnie. W tym momencie czworonóg zaczyna kojarzyć go z miłymi rzeczami.

Kolejną kwestią jest jazda. Gdy pies nie będzie się już bał wejść do samochodu, możemy udawać się z nim na krótkie przejażdżki, podczas których oczywiście musi dostawać nagrody za spokojne zachowanie. Po jakimś czasie wydłużamy czas jazdy, aż w końcu nasz pupil będzie mógł usiedzieć spokojnie w miejscu.

Zastosowaliście powyższe metody, a pies wciąż się boi? Może to nie kwestia samego pojazdu, ale dźwięków silnika. Niektóre auta mają dość głośne konie mechaniczne, których pies może się przestraszyć. Wtedy możemy albo postarać się przyciszyć silnik, albo przyzwyczaić psa do tego dźwięku, np. nagrywając go na dyktafon i co jakiś czas cicho puszczając psu.

 

 

Kolizje

Powyższy film ilustruje zachowanie się psa w stanie bezładności podczas wypadku. Jak możemy zobaczyć, siła odepchnięcia jest tak mocna, że rwie części szelek, a w niektórych przypadkach całkowicie je rozrywa. Nie mówiąc już o nieprzypiętych do niczego psach, które do przodu leciały z prędkością światła.

 

Duże klatki poradziły sobie lepiej w przypadku przymocowania do podłoża – one same nie wypadły, tylko pies majtał się w środku. Gorzej było w wypadku braku przymocowania – klatka została brutalnie zgnieciona. Podczas symulacji z udziałem lekko przymocowanego do siedzenia transportera widzimy, jak pluszowy pies wypadając przez bok, rozrywa na kawałki praktycznie cały plastikowy kontener.

 

Podobnie jest w przypadku materiałowej klatki. Najbezpieczniejszy okazał się transporter bez siatki, szczelnie przymocowany do siedzenia – siła nie wypchnęła z niego zwierzęcia, tylko lekko przycisnęła do oparcia.
Zważmy na to, że powyższy test był przeprowadzany bez obecności przedniej przeszkody – deski rozdzielczej lub siedzenia – więc możemy sobie wyobrazić, co się stanie, gdy pies z taką prędkością w coś uderzy.

 

Z tej symulacji wypadku możemy się dowiedzieć, że bezpieczeństwo naszego psa zależy od trwałości przedmiotu, który go utrzymuje na miejscu oraz stopnia przymocowania go do siedzenia.

Podobne wpisy

2 komentarze

Verqa 29 czerwca 2019 - 05:56

Dobrze, że o tym piszesz. Większość ludzi wozi psy luzem na tylnym siedzeniu co przyprawia mnie o dreszcz 🙁 My wozimy nasze psy w specjalnej klatce w bagażniku. Mam w planach napisać o tym notkę. Trzeba trochę podnieść świadomość społeczeństwa. Pozdrawiam! Miłego weekendu 🙂

Family Mess – Psiarski Lifestyle

Odpowiedz
Alicja Olkowska 29 czerwca 2019 - 07:47

Bardzo dobrze robicie 🙂 również pozdrawiamy!

Odpowiedz

Skomentuj