Po jakże zawodnym kalendarzu od Trixie przyszedł czas na Lucky Bites. Jeżeli nie kojarzysz tej firmy, nic dziwnego – nie jest to firma dobrze znana w Polsce, a na ich kalendarz natrafiłam dość przypadkowo. Czy mała popularność producenta będzie miała wpływ na zawartość?
Kilka słów o kalendarzu
Cena kalendarza adwentowego Lucky Bites wynosi 40 zł.
Ma on dość małe jak na przeciętny psi kalendarz wymiary – 24,5×35 cm. Jest też nieznacznie lżejszy niż inne kalendarze, z którymi się spotkałam.
Kalendarz występuje w 2 opcjach graficznych.
Najlepszy kalendarz adwentowy dla psów?
Początkowo byłam trochę sceptycznie nastawiona do tego kalendarza. Przysmaki Lucky Bites widuję zwykle w Action, a powszechnie wiadomo, że jakość większości przysmaków w tym sklepie jest podła. I chociaż nigdy nie zagłębiałam się w ich skład, Lucky Bites wydawało mi się słabą firmą.
Przy zamawianiu kalendarza nie skojarzyłam firmy – dopiero później się zorientowałam, że znam Lucky Bites. Spodziewałam się więc, że kalendarz ten nie będzie odbiegał jakością od Trixie.
Pierwsze, na co kalendarz zwraca uwagę, to wspaniale wykonana i absolutnie przeurocza okładka. Znajdują się na niej kolorowe rysunki piesków w świątecznym klimacie, a każdy numerek okienka jest w innym formacie. Widać, że ktoś rzeczywiście się do tego przyłożył.
Kalendarz zrobiony jest ze śliskiego kartonu. Minusem jest to, że okienka przymocowane są bardzo mocno przymocowane i nawet uważając podczas otwierania, łatwo można rozerwać część kalendarza – jak to z resztą widać na obrazku obok.
Kalendarz zawiera nietradycyjnie aż 25 okienka. Bardzo miłym zaskoczeniem dla mnie był fakt, że okienko numer 25 jest większe od i zawiera więcej przysmaków niż pozostałe. Jest to rzadkością w psich kalendarzach adwentowych, gdzie zwykle ostatnie okienko nie różni się niczym od innych.
Tył kalendarza ma piękny, morsko-zielony kolor i zawiera opis składu przysmaków oraz informacje o ich rodzajach, których jest 8 – bardzo dobra ilość. A co ze składem?
Skład przysmaków
Ku mojemu zaskoczeniu, skład okazał się być… dobry. Powiedziałabym nawet, że bardzo dobry – aż 60% mięsa. Na drugim miejscu plasuje się mąka sojowa, która jest świetnym roślinnym źrodłem białka, a po niej tapiokową skrobię, będącą dobrym źrodłem węglowodanów. Czytając trochę dalej wrażenie się psuje, bo znajduje się tam mąka pszenna – okropny zapychacz.
Nie są to może przysmaki z najwyższej półki, ale określenie ,,bardzo dobre” jest w tym przypadku jak najbardziej odpowiednie.
Kolejną zaletą kalendarza jest jednolita ilość przysmaków. Każdy rodzaj smaczków ma podobną ilość sztuk (na podstawie zdjęć można wysnuć fakt, że Chicken rounds było mniej niż innych – jest to jednak wina Fluffa, który postanowił się przedwcześnie poczęstować paroma kawałkami). Jest to miłe zaskoczenie po otwieraniu kalendarza Trixie, w którym jednych przysmaków było znacznie, znacznie więcej, niż innych. No i także rysunku przysmaków na opakowaniu nie wprowadzają w błąd pod względem przewidywanej ilości.
Znacznym minusem jednak jest stricte zawartość przysmaków – 2/3 rodzajów przysmaków to kurczak i kaczka – drób, który jest powszechnym alergenem wśród psów. U nas Fluffy ma alergię na drób, więc mógł zjeść tylko Beef sticks i Beef bites.
Chicken bites
Chicken sticks
Chicken rounds
Skład: kurczak (60,8%), mąka sojowa, skrobia z tapioki, gliceryna roślinna, mąka z pszenicy, sorbitol, guma ksantanowa, karagen, sorbinian potasu, dioctan sodu
Składniki analityczne: białko surowe 28%; tłuszcz surowy 10%; włókno surowe 1,5%; popiół surowy 5%; wilgoć 18%
Duck bites
Duck sticks
Duck rounds
Skład: kaczka (60,78%), mąka sojowa, skrobia z tapioki, gliceryna roślinna, mąka z pszenicy, sorbitol, guma ksantanowa, karagen, sorbinian potasu, dioctan sodu, czerwony ryż fermentowany
Składniki analityczne: białko surowe 25%; tłuszcz surowy 7%; włókno surowe 2%; popiół surowy 4,5%; wilgoć 18%
Beef bites
Beef sticks
Skład: wołowina (60,78%), mąka sojowa, skrobia z tapioki, gliceryna roślinna, mąka z pszenicy, sorbitol, guma ksantanowa, karagen, sorbinian potasu, dioctan sodu, karmel
Składniki analityczne: białko surowe 28%; tłuszcz surowy 10%; włókno surowe 1,5%; popiół surowy 3,5%; wilgoć 18%
Opinia psów
Psiaki od początku były ciekawe kalendarza. Fluffy wykazywał większe zainteresowanie nim niż zwykle, więc przypuszczałam, że przysmaki Lucky Bites mu zasmakują – i tak też się stało (co też poskutkowało kradzieżą przysmaków podczas otwierania, o której już wspomniałam). Snowy natomiast zareagowała na Bitesy tak samo jak na wszystkie inne przysmaki, które jej smakują, czyli zjadała cale porcje w setną sekundy 😉
Bardzo mnie ucieszył pozytywny feedback o przysmakach ze strony psów, bo dzięki temu spełniło się główne zadanie psiego kalendarza adwentowego – czyli informacja o nowych przysmakach, które psy lubią. Już wiem, że Lucky Bites im smakują (a przynajmniej te rodzaje przysmaków, które były w kalendarzu). A skoro przysmaki te mają całkiem dobry skład, to zacznę się za nimi rozglądać w sklepach 😉
Czy opłaca się kupić kalendarz adwentowy Lucky Bites?
Według mnie – pod względem składu przysmaków, tak. A co z opłacalnością finansową?
Niestety nie mogłam znaleźć cen za paczki przysmaków podane w tym kalendarzu. Przyjmując średnią cenę innych przysmaków Lucky Bites (ok. 5.50 zł za opakowanie) możemy obliczyć, że kupując każdy rodzaj przysmaków osobno zapłacilibyśmy 44 zł – a więc cenę niewiele większą od samego kalendarza.
Jeśli chodzi o wartość w przeliczeniu na masę przysmaków podaną z tyłu opakowania (3x10g każdego rodzaju), przyjmując masę jednej paczki równą średnio 100g, wynosi ona 13.20 zł – a więc trzy razy mniej, niż za sam kalendarz. Całkiem porządna proporcja – zwykle w psich kalendarzach wartość ta jest 4-5 razy mniejsza od ceny za kalendarz.
Kalendarz adwentowy Lucky Bites jest zatem opłacalny – zarówno cenowo, jak i jakościowo.
Przysmaki z każdego okienka są umieszczone w plastikowych woreczkach – cel tego jest dla mnie niezrozumiały, jak dla mnie szkoda środowiska. Prawdopodobnie służy to temu, aby przysmaki się nie mieszały, choć i tak już w tym kalendarzu miałam sytuację, że przysmaki z jednego okienka przemieściły się do drugiego.
Podsumowanie
Lucky Bites bardzo mnie zaskoczyło. Po porażce z Trixie spodziewałam się, że mniejsza firma nie poradzi sobie lepiej od komercyjnego giganta, zważywszy zwłaszcza na to, w jakim sklepie sprzedają swoje produkty. A jednak okazało się, że Bites poradziło sobie znacznie lepiej!
Piękny design, dobra jakość przysmaków i różnorodność – to są trzy główne cechy dobrego psiego kalendarza adwentowego i z przyznaję, że Lucky Bites spełnia wszystkie trzy kryteria.
Mogę więc z całą pewnością nazwać go godnym zakupu kalendarzem – dla osób, które szukają fajnego kalendarza dla psa, zarówno pod względem jakości, jak i wyglądu; problem mogą mieć jednak ci, których pies ma uczulenie na drób oraz ci, którym przeszkadza naderwany karton i mają mało cierpliwości do kalendarzowych okienek.
Cena nie jest wysoka jak na kalendarz z przysmakami tej jakości, więc mogę serdecznie go polecić niemal każdemu!
4.3
Kalendarz adwentowy Lucky Bites
Cena
Jakość
Użyteczność
Wygląd
2 komentarze
Świetna recenzja kalendarzu adwentowego. Wszystko jasno i dokładnie opisane. Blog jest bardzo estetyczny i ciekawy 🙂 Będziemy do Was zaglądać 😊
Zapraszamy do nas, wróciłyśmy po długiej przerwie http://codziennebeagle.blogspot.com/
Pozdrawiamy,
Weronika i Moli 😘
Bardzo się cieszymy, że recenzja się podoba 🙂 również serdecznie pozdrawiamy!