Co zabrać na wyjazd z psem?

przez Alicja Olkowska
Wakacje już w pełni, a przede mną i psami jeszcze kilka wyjazdów. Zanim jednak dojdą one do skutku, trzeba się do nich odpowiednio przygotować!

Zawsze podczas pakowania psów na wyjazd czy seminarium zapominam czegoś ze sobą wziąć. Dlatego już od pewnego czasu każde moje pakowanie odbywa się według mojej ścisłej listy, żeby wziąć wszystko co potrzebne, ale również i nie przegiąć z bagażem – mam ogromną tendencję do zabierania ze sobą niepotrzebnych akcesoriów, a lista pomaga mi to okiełznać ;).

Uwaga: poniższa lista może wydawać się długa i chcę uspokoić wszystkich, którzy myślą, że na wakacje jeżdżę ciężarówką 😉 zwykle na wyjazdy nie zabieram WSZYSTKICH przedmiotów, które tu umieściłam, ale zależnie od rodzaju wycieczki i miejsca destynacji biorę konkretne rzeczy, które są mi potrzebne. Dodatkowo na stanie mam psów sztuk dwie, wiec wiadomo, że trzeba zabrać dwa razy więcej rzeczy, niż przeciętnie. Na liście umieściłam jednak spis wszystkiego, co zabieram ze sobą na wycieczki, żeby każdy mógł przygotować się pod swój wyjazd!

Pożywienie

Wiadomo, bez prowiantu ciężko przeżyć. Ja kiedyś popełniłam poważny błąd i w natłoku chaosu zapomniałam spakować na wyjazd jakiekolwiek jedzenie Fluffa, przez co biedaczek przez tydzień był żywiony gryzakami i parówkami, bo zoologa w okolicy brak. Od tego czasu psie jedzenie znajduje się zawsze na szczycie mojej listy do spakowania.

1) Karma sucha – co prawda Fluffeł i Snowy zwykle jedzą mokrą karmę, ale na wyjazdy czasem zabieram im również granulki. Świetnie sprawdzają się jako forma nagrody, dosmaczacz do jedzenia lub po prostu jedzenie awaryjne, gdy idziemy na długą wycieczkę i nie mamy możliwości zabrać ze sobą puszek lub nie mamy ze sobą lodówki.

2) Przysmaki – do nagradzania, do treningów, do wszystkiego. Psie smaczki to nieodłączna część mojego ekwipunku, gdziekolwiek się wybieram. Na wyjazdy zabieram różne przysmaki – twarde, mięknie, pasty – cokolwiek, co w danym momencie smakuje psom (a konkretniej Fluffowi).

3) Karma mokra – podstawowe psie jedzenie. Fluffy ma wrażliwy żołądek i staram się stosować tylko sprawdzoną karmę i nie kupować nic na miejscu. Snowy co prawda jest terminatorem i zjadłaby wszystko, ale dla niej również wolę zachować margines bezpieczeństwa i komfortu związany z jedzeniem znanej jej już karmy.

4) Gryzaki – na psią nudę, na wyciszenie. Przeważają u nas żwacze, poroża i serki himalajskie.

Akcesoria

Rzeczy najpotrzebniejsze, potrzebne i te z kategorii ,,niby się nie przyda, ale w sumie jednak może się przydać, więc wezmę na wszelki wypadek”.

1) Książeczki zdrowia – wraz z psią karmą na szczycie wyjazdowych niezbędników. Może się przydać zawsze i wszędzie – to właśnie książeczka zdrowia jest potwierdzeniem, że nasz pies jest zaszczepiony i odrobaczony.

2) Przenośne butelki i bidony – do przenoszenia psiej wody podczas wycieczek. Zawsze mam je pod ręką, zwłaszcza w gorące i upalne dni. Prym obecnie wiedzie u mnie butelka Pb+, bo zajmuje mało miejsca i jest wygodna w użyciu i dla mnie, i dla psów, ale inne bidony również zabieram ze sobą.

3) Miski – gdzieś te płyny i pokarmy trzeba psu dawać. Zawsze biorę jedną większą miskę na wodę i po jednej dodatkowej na każdą psią głowę – na karmę.

4) Pojemnik na jedzenie – znalazłam to zielone cudo w Maxi Zoo i służy nam do przenoszenia psiego jedzenia i różnych potraw dla psiaków w różnych sytuacjach. Spakowałam tam już psi tort, jajecznicę psów, babeczki z kurczakiem i weterynaryjną papkę, gdy Fluffeł miał tymczasową alergię na cośtam w karmie.

5) Paszporty – gdy chcemy wybrać się z futrami za granicę, jest to item niezbędny. Łatwo go wyrobić u weterynarza, a oszczędza kłopotów podczas wycieczek do innych państw.

6) Woreczki na kupy – obowiązek sprzątania po psie istnieje nie tylko w prawie karnym, ale również w prawie moralnym. Niezależnie gdzie się wybieramy, nieczystości po psie zawsze należy sprzątać.

7) Pas samochodowy – przydaje się podczas krótszych jazd samochodem, gdy nie mamy czasu/chęci/możliwości wsadzić psa do transportera, a zależy nam na bezpieczeństwie podczas jazdy.

8) Miski podróżne – inna wersja psich butelek, ale są bardziej poręczne, lżejsze i zajmują mniej miejsca.

9) Torba na przysmaki – przydaje się podczas wszystkich wycieczek, wyjazdów i spacerów, znacznie ułatwia wydawanie przysmaków i zapobiega nerwowemu przetrząsaniu kieszeni w poszukiwaniu jakiegoś jedzenia do nagrodzenia psa.

10) Kagańce – potrzebne zwłaszcza, gdy przemieszczamy się pociągiem czy komunikacją miejską lub jedziemy za granicę, ale i tak warto mieć choć jedną sztukę przy sobie, na wszelki wypadek.

11) Nerka/torebka – można władować do niej wszystko, co potrzebne na spacer lub wycieczkę. +100 punktów do wygody (i looku).

12) Wkręt do palowania – służy do ograniczania mobilności psa do konkretnej przestrzeni przy jednoczesnym nieodbieraniu mu pełnej swobody. Wkręca się go w ziemię i zaczepia o niego smycz. Ja mam wersję dla biedaków (tzn. śledź od tunelu do agility), bo jeszcze nie miałam okazji kupić sobie porządniejszej wersji, ale ta na razie spełnia swoją funkcję.

13) Psie latarki i obroże LED – do chodzenia wieczorową i nocną porą, żeby nie zgubić psa.

14) Gaz pieprzowy – na ludzi, psy, dzikie zwierzęta i wszystko inne. Na szczęście jeszcze ani razu nam się nie przydał, ale przezorny zawsze ubezpieczony, a na wyjazdach wszystko może się zdarzyć.

15) Kliker – do nagród, do skupiania psa. Potencjalny odstraszacz groźnych gołębii, które z jakiegoś powodu uwzięły się na jednego z psów.

16) Adresówka – na co dzień psy nie chodzą w wiszących adresatkach, bo jest to nieporęczne i im przeszkadza, ale zawsze gdy jedziemy w inne, obce miejsce, noszą je na sobie, w razie gdyby się zgubiły.

17) Ściereczka z mikrofibry – niezbędnik, gdziekolwiek się udajemy. Wyczyści z psa wszystko – błoto, piach, siki, koopy, resztki martwego, świeżo wytarzanego ptaka. A na dodatek jest bardzo przyjemna w dotyku i łatwo się ją czyści.

Akcesoria wielkogabarytowe

Inne ważne rzeczy, które zajmują więcej miejsca, ale i tak warto o nich pamiętać.

1) Transportery – jakoś psy przetransportować trzeba.

2) Przenośne klatki – Fluff i Snow uwielbiają spać w klatkach. W domu mamy większe metalowe kennele, których nigdzie nie ruszam, za to na wyjazdy zabieram psom mniejsze, składane klatki materiałowe. Nie są one niezbędne, ale są dla psów znanym azylem i własnym kącikiem w nowym otoczeniu na wyjazdach.

3) Legowiska – oprócz klatek często biorę też legowiska i poduchy. Albo wkładam je do wnętrza klatek dla większej wygody, albo kładę na podłodze, by psy miały też bardziej otwarte posłanie.

4) Maty chłodzące – niezbędne na gorące dni i letnie skwary. Po złożeniu są płaskie i zajmują mało miejsca, nie potrzebują dodatkowych źródeł chłodzenia i można ich użyć w dowolnym momencie, a świetnie sobie radzą w ochładzaniu futer.

5) Mata – a właściwie matotorba. Genialna rzecz, może służyć jako torba, a po rozłożeniu staje się przenośnym legowiskiem, który można położyć psom na ziemi, trawie, w transporcie miejskim, w samochodzie czy w restauracji.

6) Kocyk – znane psiakowi, miękkie, do leżenia lub do przykrycia (psa lub np. klatki).

Akcesoria spacerowe

Do wzięcia na spacery i wycieczki – zwiększają bezpieczeństwo i komfort psów.

1) Szelki – my zwykle na wyjazdy bierzemy po dwa sety – jeden złożony ze zwykłych szelek – na spacery i jakieś łażenie, drugi z szelek zabudowanych – na większe wycieczki, wyprawy, chodzenie po górach, zwiedzanie itp.

2) Obroże – głównie na zwykłe spacery.

3) Smycze miejskie – krótsze (do 2 metrów) i bezpieczniejsze, do chodzenia po miastach i mniej bezpiecznych miejscach z dużą ilością bodźców (jako posiadaczka dwóch psów biorę ze sobą również dwójnik).

4) Smycze przepinane – dłuższe (2-5 metrów), z możliwością regulacji, do eksploracji i zwiedzania terenu, gdy nie mam potrzeby mieć aż tak wielkiej kontroli nad psami i chcę im dać większą swobodę.

5) Linki – aka smycze wielometrowe, w naszym przypadku dwie sztuki 10-metrowe. Mega przydatne w miejscach, gdzie chcę dać psiakom swobodnie pobiegać i poeksplorować, a nie chcę spuszczać ich ze smycz.

6) Obroże półzaciskowe – montuje się je na psie 5 razy szybciej niż zwykłe obroże, dlatego biorę je głównie z myślą o porannych spacerach, kiedy muszę zrywać się z łóżka i ostatnią rzeczą na którą mam ochotę, to szarpanie się z obrożami.

7) Smycze automatyczne – używam ich głównie jako zamiennika zwykłych linek, kiedy nie uśmiecha mi się targanie splątanego 20-metrowego kłębu smyczy ze sobą. Przydatne również w miastach ze względu na łatwiejszą kontrolę i większą swobodę, niż w przypadku zwykłej smyczy.

Aktywności

Czyli rzeczy do zabawy, pobudzania, wyciszania i sportów.

1) Szarpaki – fajnie można się z psami pobawić i je pobudzić, zwykle biorę jedną sztukę z polaru i jedną z owcą.

2) Frisbee – na wyjazdach raczej nie mam czasu i możliwości na profesjonalne treningi, ale zwykle biorę kilka dysków, żeby porzucać sobie i psom rekreacyjnie.

3) Mata węchowa – na psią nudę i do wyciszania. W domu używamy większych mat na bazie wycieraczek, ale mamy też maty z podkładek do zlewu, które zajmują mało miejsca, są lekkie i łatwo można je złożyć, dlatego zabieram je zawsze na nasze wycieczki.

4) Zabawki – piłeczki, dummy, pullery, gryzaczki… do wyboru, do koloru.

5) Pas do biegania – służy nam zarówno do canicrossu, nordic dogwalkingu, chodzenia po górach, jak i do zwykłych spacerów. My mamy pas Truelove, jest bardzo wygodny i można do niego wpakować różne pierdoły dzięki kieszeniom.

6) Zabawki na jedzenie – do wylizywania jedzenia ze środka. Często podaję w nich psom posiłki albo daję pasztet czy serek, gdy się nudzą. U nas na wyjazdach dominują Kongi, Topple i Lickimaty.

Ubrania i odzież

Pogoda zmienną jest, dlatego zawsze przygotowuję się na wszelkie warunki atmosferyczne. 

1) Kurtki i swetry – nawet gdy zrobi się zimno i zacznie padać deszcz, psy i tak potrzebują wyjścia na zewnątrz, a ubranka umożliwiają im jak najbardziej komfortowy spacer w ciężkich warunkach. A dla takiego zmarzlucha jak Snowy przydają się cały czas, gdy temperatura spada poniżej 15 stopni ;).

2) Płaszcz przeciwdeszczowy – chroni bardziej przed deszczem niż niskimi temperaturami, ale jest znacznie cieńszy i mniejszy niż swetry i kurtki, dlatego łatwo go zwinąć i włożyć do plecaka czy nawet nerki, na wypadek niezapowiedzianych zmian pogodowych.

3) Bandanki – są bardzo ładne i stylowe, ale mogą pełnić również funkcję chłodzącą, gdy włoży się je wcześniej do lodówki.

4) Kamizelki ratunkowe – nie wiem, czy kapoki zaliczają się do kategorii ubrań, ale zakłada się je podobnie, więc w sumie czemu nie. Bierzemy je zawsze, gdy miejsce destynacji naszej podróży ma w okolicy zbiornik wodny. Snowy jest maniaczką wody i uwielbia się kąpać we wszystkim (oprócz wanny), Fluffy ma trochę mniej zapału, ale w gorący dzień nie pogardzi przyjemną, zimną kąpielą. Mimo że moje piesy potrafią pływać, to przezorny zawsze ubezpieczony i nie puszczam ich nigdy na głęboką wodę bez kamizelek.

5) Kamizelki chłodzące – wraz z matami chłodzącymi tworzą zgrany team chłodniczy na wysokie temperatury. Kamizelki są znacznie cieńsze i lżejsze niż maty, dlatego łatwo można je zapakować do torby i nie będą aż tak obciążające, jak maty.

6) Buty dla psów – wbrew pozorom bardzo użyteczne rzeczy. Zawsze nam towarzyszą w wyprawach w góry lub inne, trudniejsze tereny, żeby piesy nie zrobiły sobie krzywdy w opuszki o kamienie czy inne ostre elementy podłoża.

Pielęgnacja

Mając pod dachem psy z tak wymagającym futrem jak maltańczyki, mam w domu cały arsenał pielęgnacyjny, a na każdy wyjazd muszę zabierać jakąś jego część.

1) Szampon – zwykle tam, gdzie wyjeżdzamy, jest kupa piachu, błota, ziemi i innych źrodeł brudu, więc bez szamponu ani rusz – zwłaszcza w przypadku białych psów.

2) Odżywka i szampon suchy – odżywka nadaje psim włosom kształt, objętość i przy okazji je odżywia, zaś suchy szampon to mój ratunek w sytuacji, gdy psy się czymś masakrycznie zabrudzą, a w okolicy nie ma żadnej wanny czy prysznica.

3) Psie ręczniki – dlaczego istnienie ręczników dla psów dziwi tak wiele osób? Nie wiem, ale wiem, jak bardzo użyteczne one są – przecież czymś trzeba wytrzeć mokre futro.

4) Podkłady higieniczne – przydadzą się posiadaczom szczeniaków i psiaków, które mają problem z niesikaniem w domu. My już dawno mamy oba etapy za sobą, ale podkłady i tak czasem zabieram, bo przydają się jako zamiennik i ręcznika, i legowiska, i chusteczek.

5) Szczotki – do czesania piesów. Niestety Fluffy i Snowy mają futro z ogromną tendencją do kłaków i po 2 dniach nieczesania futro zaczyna im się potężnie kłaczyć, dlatego zawsze muszę zabierać im szczoty, grzebienie i zgrzebła.

Zdrowie

Jadąc z dwoma szalonymi czworonogami wiele kilometrów od domu wszystko może się zdarzyć, dlatego zawsze dobrze przygotowuję wyjazdowe zaplecze zdrowotne.

1) Płyn przeciwko kleszczom i komarom dla psów – oba insekty są nieznośnie irytujące i oba mogą przenosić choroby, którym wolałabym zapobiec, dlatego psy regularnie są psikane tym specyfikiem. Na kleszcze dostają jeszcze tabletki, ale podwójna ochrona nigdy nie zaszkodzi.

2) Psia apteczka – wypadki chodzą po psach, a ja wolę być przygotowana na wszystko, dlatego zawsze i wszędzie wożę ze sobą apteczkę z całym arsenałem na wypadek nieszczęśliwych sytuacji.

3) Kleszczołapki – kleszcze są teraz wszędzie, a Fluffy jest istnym kleszczowym magnesem, dlatego noszę ze sobą wszędzie łapki do ich bezpiecznego usuwania z psiej skóry.

4) Płyn do dezynfekcji – przydaje się, gdy piesek zrobi sobie niewielką krzywdę, a także do czyszczenia psiego futra z zanieczyszczeń wszelkiego typu.

5) Suplementy – w domu regularnie suplementuję psy ze względu na ilość aktywności, które wspólnie robimy, a także ze względu na zdrowie stawów i sierści. Na wyjazd nie biorę ze sobą miliarda pojemników z suplami, tylko przesypuję je sobie do małego słoiczka w ilości, która starczy na okres wyjazdowy.

W co pakuję psy na wyjazd?

Opowiedziałam już, CO pakuję psom na wyjazd, należy więc teraz odpowiedzieć na pytanie, W CO pakuję psy na wyjazd?

Mam kilka swoich ulubionych toreb, w których zwykle lądują psie rzeczy. Wbrew zdjęciu głównemu, raczej nie pakuję psów w walizkę, chyba że jadę na długi i skomplikowany wyjazd, na który muszę zabrać miliard rzeczy psów. A więc czego najczęściej używam?

1) Plecak – nie ma to jak plecak. Ja mam model Himawari Okta, który jest mega pojemny i przecudowny. W plecaku trzymam zwykle podręczne rzeczy psów, jakie jak szelki, obroże, smycze, przysmaki czy gryzaki.

2) Torba – moja torba jest od Dogfrisbee i jest świetną torbą podróżną. Jest bardzo pojemna i wygodna, mogę tam władować cały psi ekwipunek, łatwo upchać tam nawet nadmiar przedmiotów ;). No i ma dużo kieszeni!

3) Psia kosmetyczka – wkładam tam wszystkie rzeczy pielęgnacyjne i inne płyny typu psikacz na owady. Jest bardzo ładna i duża, więc mieści wszystko co trzeba, łącznie z ręcznikami ;).

4) Mniejsza torba – oryginalnie jest to moja psia torba treningowa, ale na wyjazdach wkładam do niej mniejsze akcesoria, które niekoniecznie chcę, żeby zostały przygniecione przez resztę dobytku w wielkiej torbie.

5) Saszetka – wkładam do niej wszystkie małe rzeczy i pierdółki, które bardzo łatwo zgubić, także i na dnie większej torby.

To tyle z mojej listy wyjazdowej. Jak wspominałam, może wydawać się długa, ale lepiej coś wziąć i tego nie użyć niż nie wziąć i okaże się potrzebne…

A co Wy pakujecie do psich toreb? Macie jeszcze jakieś inne rzeczy dla psów, które zabieracie ze sobą na wyjazdy?

Podobne wpisy

4 komentarze

Roksana 13 czerwca 2023 - 19:57

u nas wkręt do palowania się nie sprawdził, ale mój border jednak większy i bardziej żywiołowy 🙂

Odpowiedz
Alicja Olkowska 13 czerwca 2023 - 21:22

No tak, jego funkcjonalność zależy od wielkości i charakteru psa 😉

Odpowiedz
Marianna Tetrzyk 28 sierpnia 2022 - 19:58

O wkręcie do palowania do tej pory nie słyszałam, ale po chwili zastanowienia to naprawdę dobre rozwiązanie! Dlatego też dziękuję za ten artykuł, bo można powiedzieć, że pokazał mi on nowe możliwości 😉 Dodatkowo ze swej strony dodałabym, że warto niektóre drobne akcesoria (np. konkretną smycz) mieć na stałe w samochodzie. Zazwyczaj ich koszt to są grosze, a jeśli umieści się je na stałe w aucie, to zazwyczaj nie trzeba ich szukać oraz w razie szybkiego pakowania się, można być w pełni spokojną o to czy ma się wszystko co jest akurat potrzebne.

Odpowiedz
Alicja Olkowska 7 grudnia 2022 - 18:56

Cieszę się, że artykuł pomógł! My mamy na stale w samochodzie dwie długie linki, w razie niezaplanowanego wypadu na miasto 🙂

Odpowiedz

Skomentuj